środa, 1 października 2014

Promo #4

   Zapowiedź 4 rozdziału. Całość pojawi się w przyszłym tygodniu, bo już prawie skończyłam kolejny, a wolę być z tym opowiadaniem przynajmniej o jeden zeszytowy rozdział do przodu. ;)
____________________________________________

   Podziwiając portret mojego ulubionego pisarza, dostrzegam na schodach karton. To znaczy, kogoś, kto niesie karton. Wydaje się ciężki. Po zejściu z ostatniego stopnia niewidoczna za pudłem osoba kieruje się w naszą stronę. Podchodzę do niej.
    - Przepraszam - odzywam się uprzejmie. - Może pomóc?
   - To bardzo miłe z pana strony - dobiega mnie przyjemny dla ucha, kobiecy głos - ale poradzę sobie.
   Próbuje mnie wyminąć, ale nie wiedząc, gdzie dokładnie stoją, wpada z pudłem prosto na mnie.
   - Przepraszam! - W jej głosie da się wychwycić zawstydzenie. I chyba skądś go znam. - Najmocniej pana przepraszam!
   - Nic się nie stało. Ale może jednak pomogę? - pytam, rozmasowując ramię.
   - Tak chyba będzie lepiej. - Podaje mi pudło, trzyma je w połowie, chwytam od dolnej krawędzi. - Proszę je za sobą ustawić, jest tam już zrobione dla niego miejsce.
   Odkładam ciężkie pudło tam, gdzie, jak mi się wydaje, powinno być, po czym odwracam się do kobiety i zamieram zaskoczony.
   - Cara? - Tych oczu nie da się pomylić z żadnymi innymi.
   Dziewczyna również jest zaskoczona moim widokiem, a także zawstydzona i zażenowana. Ma na sobie czarną bluzkę z długim rękawem i sprane dżinsy, a wokół bioder zawiązany zielony fartuch. Na lewym nadgarstku czarny sznurek. Uśmiecham się pod nosem. DeMone to chyba najbardziej naturalna dziewczyna, jaką znam (znam?). Poza Evemis. Ale ona ma jeszcze zakaz robienia sobie makijażu. Blondynka nie ma na twarzy ani odrobiny kosmetyków. I wygląda ślicznie.
   - Dzień dobry, kapitanie Baumwan.

&&&

   Nad nami świeci słońce, Rony nuci pod nosem, a Evemis dziwnie się uśmiecha, przytulając do siebie ostatnie zakupy.
   - Bardzo miła dziewczyna - zagaduje głosem starej ciotki.
   - Nie zauważyłem. - Wpatruję się w horyzont.
   - Skąd się znacie?
   - Z Iglesii. Kilka razy w miesiącu towarzyszy w drodze do instytutu pewnemu doktorowi fizyki.
   - Jak długo trwa ta znajomość? - Nastolatka chyba za cel obrała sobie przeprowadzić w tej chwili wywiad środowiskowy ze mną w roli odpowiadającego na wścibskie pytania.
   - Jutro minie tydzień.
   Jest zaskoczona tą odpowiedzią do tego stopnia, że nie zadaje mi kolejnego pytania. Za to głos zabiera Rony.
   - Jest cudowna. - A on rozanielony. - Inteligentna, bystra, zabawna, urocza, sympatyczna. I nawet nie wadzi to, że tak bardzo kocha książki. Jest idealna. I do tego taka piękna!
   Z głową w chmurach nie zauważa kamienia na chodniku i się o niego potyka, tylko dobra koordynacja ruchowa ratuje go przed niezbyt miłym spotkaniem z brukiem. Evemis śmieje się wniebogłosy  z zauroczenia młodszego brata i jego braku kontaktu ze światem, a ja uśmiecham się pod nosem.
   - Tylko się w niej czasem nie zakochaj - radzę bratu.
   - A co? Boisz się, że będziesz miał konkurencję?

&&&

   - Ale coś w niej jest, Meyves. Widzisz to. Byłaby lepsza od Germanii.




3 komentarze:

  1. Zapraszam na land-of-grafic po odbiór szablonu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kurde, nie zauważyłam, że czcionka jest tak ciemna tutaj. Jak da się ją zmienić normalnie, to zmień sobie, a jak nie, to napisz mi na mail, podrzuce ci inną wersję

      Usuń
  2. Ooooo, mrę na początek! Spotkanie Cary z Meyvesem! <3 ‘
    ‘’ - Jest cudowna. - A on rozanielony.”- Rony! Mój przyjaciel Rony, ohoho! :3 Lubie goscia. :D
    „ - Tylko się w niej czasem nie zakochaj - radzę bratu.
    - A co? Boisz się, że będziesz miał konkurencję?”- Rony, ahah. Jak go nie kochac? :D
    Ohoho, czekam na 4. I na Rony’ego. :3

    OdpowiedzUsuń

Komentarze mile widziane ;) Hejty niekoniecznie :P

Obserwatorzy